ARCYMISTRZ. Na kształt i wizerunek „Perły” tej ziemi wpływ mieli związani z Barlinkiem ludzie. To oni nadawali mu ton i oni decydowali o jego rozwoju i charakterze. To wreszcie dzięki nim nękane burzami dziejowymi miasto zaczęło stawać się coraz bardziej znane. Po najwyższe laury i sławę sięgnął syn ubogiego rzemieślnika. Kim był?

Niemcem, Żydem, Polakiem? On sam twierdził, że przede wszystkim barlinianinem. Wyruszył stąd jako młody, ale dojrzały człowiek by przez 27 lat niepodzielnie władać w królestwie szachów i zdobyć szczyt światowej kariery. Ucieczkę przed Hitlerem omal nie zakończył w żelaznym uścisku Stalina...

Emanuel Lasker - najciekawsza figura na szachownicy życia i śmierci.

Barlinek 1868 rok. W wigilijne popołudnie w skromnym mieszkaniu kantora miejscowej synagogi, a na co dzień stolarza, przychodzi na świat czwarte dziecko. Syn. Ojciec, Michaelis Aaron, nadał mu imię Immanuel. W takim brzemieniu narodziny dziecka odnotowano w księdze metrykalnej obok nazwiska Lasker. Skąd to nazwisko? Jest tutejsze, ale niezupełnie ztąd. Z polskiej ziemi. Z miasta łask, gdzie żyli przodkowie Michaelisa. Ich potomkowie, szukając swego miejsca na ziemi, osiedlili się w innych stronach, gdzie od miejsca przybycia zostali nazwani Laskerami. Nazwisko pozostało, ale imię Immanuel w szkole zmieniono na Emanuel. Najmłodsza latorośl Laskerów wyrastała w skromnych warunkach materialnych, ale w atmosferze bogatej w miłość i zrozumienie.


Od wczesnych lat życia chłopiec zadziwiał otoczenie swą rezolutnością i ...niezwykłymi uzdolnieniami. W osłupienie wprawiał najpierw miejscowych nauczycieli a potem profesora gorzowskiego gimnazjum. - Byłem najlepszym szachistą w mieście... - zaczyna swe wspomnienia profesor Kewitz. Niebawem ku własnemu zdumieniu, mistrz Kewitz przegrywa z kretesem z własnym uczniem! Uczniem, którego umysłem całkowicie zawładnęły szachy. Pasję do szachów przyszłemu arcymistrzowi zaszczepił starszy brat Bertold. Drugą pasją Emanuela stało się rodzinne miasto. „Kocham mój Barlinek” - mawiał jeszcze u schyłku swego życia.

Z maturą w kieszeni w 1888 roku Emanuel wyrusza z Barlinka w świat. Podejmuje studia na Uniwersytecie Berlińskim. Jak zarabia na kosztowną edukację? Początkowo w kawiarniach. Berliński hihg life uwielbia rozgrywki szachowe z młodymi zdolnymi. Oczywiście za pieniądze. Emanuel ogrywa wszystkich. Zyskuje rozgłos, który zaważy na jego dalszym życiu.


"Wystąpiłem w pobocznym turnieju: Wrocław 1889 i ku swojemu zdziwieniu zająłem pierwsze miejsce! Tak rozpoczęła się moja szachowa kariera" - wspomina w wywiadzie. Wygrane rzędu 400-500 marek zapewniały byt. Wrocław jest pierwszym miejscem na mapie niebywałych sukcesów. W ciągu pięciu lat objeżdża Europę i Amerykę zdobywając sławę międzynarodową. Szachy stają się jego namiętnością i zawodem. Wreszcie dochodzi do najważniejszego pojedynku.
W 1894 roku w dalekim Montrealu stają naprzeciw siebie dwie szachowe potęgi: 58 letni mistrz świata Wilhelm Steinitz i 25 letni Emanuel. Po długiej i wyczerpującej walce, wieczorem 26 maja Steinitz ulega rywalowi i poddaje decydującą partię. Wstaje i przezwyciężając gorycz porażki, wzniesionym przez siebie okrzykiem ogłasza nowego mistrza świata. W chwilę potem pogrążony w zadumie w sąsiednim pokoju, zdaje się nie słyszeć wrzawy na cześć CHAMPION OF THE WORLD - Emanuela Laskera.

Nazajutrz gazety oszalały. We wszystkich przypadkach odmieniano nazwisko bohatera. Część sławy spadła i na rodzinny Barlinek. Po raz pierwszy w historii tego miasta ludzie z odległych krajów przemierzali palcami mapy w poszukiwaniu ledwie widocznego punkciku oznaczonego małymi literkami "Barlinek". A tam, stary ojciec Emanuela na parapecie okna z radością i dumą przekładał pieniądze z pudełka po cygarach. Przysyłał mu je sławny w świecie syn, wtedy już absolwent uniwersytetu w Heidelbergu, a wkrótce znany naukowiec.

Zwycięstwa i sława nie przewróciły Emanuelowi w głowie. Powraca do pracy naukowej. Ma już ukończony fakultet matematyczny, a w Erlangen (1902) uzyskuje tytuł doktora filozofii. Znowu wyjazd do Stanów. Tam tworzy i redaguje pismo "Lasker s Chess Magazin". Cały czas wytężona praca i walka. Po mistrzowsku dowodzi czarno-białą armią na... szachowym polu. Nadal nie ma równych sobie. Z wreszcie po.lubioną Martą Kohn osiada w Niemczech. 

W tym czasie wielkich tego świata ekscytowały już walki na polach Verden i nad Marną, gdzie zamiast pionków zabijano żywych ludzi. Emanuel nie chce brać udziału w krwawych rozgrywkach. Woli bezkrwawą walkę, której siłą jest umysł. Myśli przelewa na papier. Tworzy podręcznik "Początki gry w szachy", pisując do różnych periodyków, w tym do "Szachisty Polskiego".

Mroczne wojenne lata rozja.nia pewien człowiek. Jego teoria względności łącząca przestrzeń i czas w czterowymiarową czasoprzestrzeń zaintrygowała Emanuela. Profesor Albert Einstein? Niewiele o nim słyszał, ale natychmiast podejmuje z nim polemikę we własnym dziele .Filozofia nieskończoności. Ci dwaj wielcy myśliciele zostaną wkrótce przyjaciółmi. Razem będą dzielić los emigrant ów wypędzonych z Europy. -"Jestem wdzięczny temu niestrudzonemu, niezależnemu i skromnemu człowiekowi za bogate dysputy, które mi podarował"- napisze później genialny fizyk we wstępie do biografii Laskera.

Głębią umysłu Lasker dorównywał Einsteinowi? Nikt tego nie potwierdza, ale i nie zaprzecza. Twórca teorii względności wyraził mu swoją wdzięczność... A inni? Przez innych okrzyknięty został .Szachowym królem.! Nic dziwnego. Na czarno-białych polach bitewnych jego wielkość była łatwiej zauważalna. Zdobyty w Montrealu tytuł mistrza świata utrzymał przez 27 lat. Najdłużej. Nikt przed nim ani po nim tego nie osiągnął. Nieuchronna kolej rzeczy i palec losu zwany przypadkiem gotują niespodziankę. Za oceanem objawił się nowy talent: młody, dynamiczny kubańczyk - Jose Raul Capablanka. W starciu z nim, trapiony dolegliwościami, 53 letni Lasker niespodziewanie ulega. Sensacja.

Niezrównany mistrz obrony i kontrataku oddał długo dzierżone miano Championa swemu następcy, lecz... nadal pozostał szachowym królem! Ma teraz więcej czasu. Nie rezygnując z szachów, oddaje się pracy naukowej i... częściej odwiedza wytęskniony Barlinek. Czy mógł przypuszczać, że i to zostanie mu odebrane? Niemal w ostatnim momencie wyjeżdża na turniej do Moskwy. Przezornie zabiera żonę.

Antysemicka nagonka w kraju zatrzasnęła mu możliwość powrotu. Z ZSRR wyrywa się na krótko przez stalinowskimi czystkami. Ostatnią przystanią życiową staje się Nowy Jork. Jeszcze cztery lata Emanuel cieszy się wolnością i... 11 stycznia 1941 roku, konając, wypowiada ostatnie, niedokończone zdanie: "Szachowy król..." Legendarny szachowy król z Barlinka spoczął w dalekiej i obcej mu ziemi.

Kazimierz Hoffman

DLA KOLEKCJONERÓW
BARLINECKIE WYDAWNICTWA POŚWIĘCONE E. LASKEROWI